piątek, 21 lipca 2017

Mój kufer, czyli kosmetyki, które zabieram na makijaże

Witajcie kochani! 
Moje sporadyczne wykonywanie makijażu na znajomych zainspirowało mnie do zrobienia postu w którym pokazuję Wam na czym obecnie maluję, co używam i przede wszystkim co zabieram do kufra. Chciałabym też podpowiedzieć początkującym makijażystkom, czego nie może zabraknąć w ich kufrze. 
Do czytania zapraszam z kanapkami i kawą/herbatą (kto co woli), bo będzie to chyba mój najdłuższy i najbardziej pracochłonny post do tej pory ;) 
Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć jak wygląda mój kufer. Zakupiłam go stacjonarnie w Inglot. Kosztował mnie 250 zł i jestem z niego bardzo zadowolona. Szczególnie muszę pochwalić w nim to, że jest możliwość regulowania wielkości przegród. W kufrze nie mam zapakowanych pędzli, ponieważ one zakryłyby widok na palety i podkłady.

Zaczynamy oczywiście od oczyszczenia skóry i pielęgnacji
 Skórę oczyszczam zawsze płynem micelarnym do skóry wrażliwej Garnier i płatkami kosmetycznymi. Mogę Wam z czystym sumieniem polecić duże płatki z Belli. Żeby nie dodawać sobie kilogramów to przelewam płyn do mniejszego opakowania.

Pózniej sięgam po krem do twarzy Sylveco Lekki Krem Brzozowy i krem pod oczy z Kaskaryli Orientana. Bardzo fajnie się sprawdzają te produkty pod makijaż. Chociaż pod mocno tłustą skórę nie nakładam tego kremu a od razu bazę pod makijaż. Na ustach ląduje Lip Butter z Nivea

 Na skórę tłustą nakładam bazę matującą No Pores od Lirene. Była ostatnio w moich ulubieńcach, które mam nadzieję, że widzieliście. W moim kufrze znajdzie się również baza wygładzająca Kobo Blur Make-Up Primer, używam ją gdy skóra wymaga wygładzenia, lub ma drobne zmarszczki, rozświetlająca baza Golden Rose, idealna do skóry przesuszonej i dodatkowo może służyć jako płynny rozświetlacz oraz zielona baza Ingrid Cosmetics, która ma na celu niwelowanie zaczerwienień i zauważyłam, że dobrze matuje skórę. 

Powyżej możecie zobaczyć również moje utrwalacze makijażu. Ten z Theatric Professional jest w aerozolu, ale śmierdzi niesamowicie i trzeba go ostrożnie nakładać, bo można łatwo nabawić się efektu maski, natomiast Fix Up Make Up z Lirene ma atomizer, który rozpyla płyn. Ładnie scala i zbiera pudrowość makijażu. 

 Podkłady to rzecz bardzo ważna jak nie najważniejsza. W moich zbiorach nie może zabraknąć Revlona Colorstay w odcieniu 150 Buff do skóry mieszanej i tłustej oraz suchej i normalnej. Dla osób, które nie muszą mieć mocnego krycia mogę zaproponować Bourjois Healthy Mix oraz Lirene Perfect Tone. Natomiast dla osób wymagających mocnego matu nakładam Catrice HD Liquid Coverage Foundation. Bourjois 123 Perfect i Lirene Stay Cover są ciemniejsze, więc zabieram dla ewentualnego domieszania. 

 Korektory pod oczy które zawsze ze sobą zabieram to Catrice Liquid Camuflage (kończę swoje pierwsze opakowanie) oraz Loreal True Match bez których chyba nie wyobrażam sobie makijażu. Lubię również L.A. Girl Pro. Conceal, chociaż on ma mniejsze krycie od poprzednich. 
Do korekcji kolorów sięgam zawsze po paletkę Freedom Pro Correct Palette oraz do zakrycia większych zmian służy mi Catrice Camuflage Cream. Kółko do konturowania Face Contour Mix od Kobo pakuję również, bo nigdy nie wiadomo czy nie będę chciała wykonturować twarzy na mokro. 

 Po produktach płynnych czas na produkty suche. Pierwsze są pudry. Najczęściej sięgam po pudry Ecocera ryżowy i bambusowy. Oba uwielbiam i w zależności od tego co potrzebuję sięgam po dany puder. Jeśli chcę lekko satynowe wykończenie makijażu to używam pudru Bell Secret Garden. Korektor pod oczami uwielbiam utrwalać pudrem Brighten Matt Powder z Kobo (z resztą widać jakie już jest w nim zużycie:))

 Modelowanie twarzy to coś co uwielbiam. Nie mogłabym się obejść bez bronzera Honolulu, pudru do konturowania Kobo Sahara Sand i satynowej Terraccota Powder z Golden Rose. Róże Freedom Pro Blush uwielbiam i zawsze zabieram ze sobą, ponieważ doceniam je za uniwersalne kolory. Rozświetlacze, które muszę mieć przy sobie to oba My Secret Face Illuminator oraz paleta Wibo Strobing Make Up Shimmers Kit, które zabieram szczególnie dla ciemniejszych karnacji.

 Do makijażu brwi używam Eyebrow Set od Pierre Rene- zawiera najpotrzebniejsze odcienie i wosk a do utrwalenia sięgam po Golden Rose Longstay Brow Styling Gel. Natomiast jeśli moja klientka ma idealne łuki brwiowe to wyczesuję je tylko żelem Browdrama od Maybelline.
 Makijaż oka zaczynam zawsze od bazy. W zależności od kolorystyki makijażu i odcienia skóry sięgam po Maybelline Color Tattoo. Zabieram również ze sobą przezroczystą bazę Kobo i bazę pod pigmenty My Secret.

 Palety, które uwielbiam to czekoladowe palety od MUR. W moim kurze zawsze jest Death By Chocolate, Salted Caramel i Chocolate Vice. Z MUR mam również Flawless Matte. W palecie Inglota mam skompletowaną kolorową paletę o której pisałam już w tym poście. Czasami również zabieram palety ze Sleek Au Naturel i Oh So Special- klasyki, które zna każdy.

 Jak widać w pigmentach króluje KOBO. Nie będę wymieniać ich wszystkich kolorów, ale muszę na nie zwrócić uwagę. Są cudowne i pięknie się mienią. My Secret również od nich nie odbiega. Kuszą mnie pigmenty z Inglot, ale to nie w tym poście. 

 Tutaj widzicie przegląd moich kredek- czarnych, cielistych, kolorowych oraz eyelinerów. Nie będę wymieniać ich po kolei, bo nie chcę Was już przynudzać. 

Tusze, których aktualnie używam to Maybelline Lash Sensational i Max Factor 2000 Calorie.


 Rzęsy to coś co robi całą robotę. Uwielbiam Demi Wispies, z których robię ewentualnie połówki lub do delikatniejszego makijażu proponuję kępki. Oczywiście nie obejdzie się też bez kleju Duo

 Powyżej są moje konturówki. Najwięcej posiadam Golden Rose i Essence. Uwielbiam obie firmy i nie czuję potrzeby posiadania ich więcej. 

 Mój raj pomadkowy, czyli jak widać króluje Golden Rose, zabieram również Max Factor Lipfinity i kilka innych. Trzeba mieć odcienie nude, czerwienie i róże, żeby w każdej sytuacji się odnaleźć.

 Mój kufer byłby niekompletny bez znanego Duraline, który jest cudotwórcą. Koniecznie potrzebna jest też zalotka, pęseta, małe nożyczki i temperówka. Zawsze biorę ze sobą płyn do mycia pędzli na szybko tutaj Golden Rose Brush Cleanser i Skinsept do dezynfekcji. 

 A tutaj moje pędzle. Mieszanka róznych firm- Beauty Crew, Hakuro, Zoeva, Delfa i Loveto,pl :) 

Dotrwał ktoś do końca tego postu? Bez czego Wasze kufry byłyby wybrakowane? 
Pozdrawiam i do usłyszenia :) 

8 komentarzy:

  1. Znam kilka z tych kosmetyków ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezłe zestawienie kosmetyków. Zazdroszczę kuferka, a jednocześnie współczuję jego dźwigania :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, kuferek fajna sprawa, ale swoje waży i to niestety się odczuwa :(

      Usuń
  3. Spory kuferek:) a podkład z Healthy Mix uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam ten płyn micelarny z Garniera, jest on moim ulubieńcem.
    Super blog, będę wpadać częściej! już obserwuję :)
    zapraszam do mnie: https://anastyle14.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń