Paleta jest zamknięta w typowym dla firmy MUR i Freedom czarnym, plastikowym opakowaniu. Według mnie opakowania są dość tandetne, ponieważ szybko się rysują i dają wrażenie, że nie przeżyją upadku. Po otworzeniu palety widzimy duże lusterko- to jest dużą zaletą- oraz 6 satynowych oraz 2 typowo błyszczące róże. Odcienie w tej palecie to kombinacja jaśniejszych i ciemniejszych brzoskwini i róży.
Odcienie zamknięte w tej palecie moim zdaniem są bardzo dobrze dobrane i uniwersalne dla każdego typu urody. Szczególnie kobiety lekko muśnięte słońcem będą rewelacyjnie w niej wyglądać.
Róże są przyzwoicie napigmentowane i miałkie (niestety lekko się pylą). Bardzo dobrze nabierają się na pędzel- wystarczy odrobina. Na policzku wyglądają naturalnie, równomiernie się rozprowadzają, nie tworzą plam i z łatwością da się je rozetrzeć.
![]() |
na górze róże satynowe, na dole połyskujące |
Muszę przyznać, że najczęściej po nią sięgam w swoim dziennym makijażu oraz zawsze ją pakuję do swojego kufra, który możecie zobaczyć tutaj.
co do opakowania to się zgadzam ta firma ma je okropne :P wiecznie zarysowane mimo dbania o nie..
OdpowiedzUsuńTo jest chyba największa wada w kosmetykach tej firmy :(
Usuń