Hej :)
Dzisiejszy post jest spontaniczny. Ot tak przeszło mi przez głowę, żeby pokazać Wam moje zakupy z ostatnich dni. Dlatego jestem i właśnie poniżej możecie zobaczyć co ostatnio kupiłam.
Oczywiście nie mogło się obejść bez moich ulubionych- razem z Syoss- suchych szamponów Batiste. Tym razem sięgnęłam po Sweetie (jakaś nowość chyba) i Heavenly Volume. Już zapewne wiecie, że je uwielbiam i zużywam je ekspresowo.
Następne produkty to dezodoranty firmy Isana. Jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju antyperspiranty to ja nie jestem jakoś wybitnie wybredna, więc pewnie się sprawdzą. Muszę przyznać, że już je wąchałam i ładnie pachną.
Z następnej rzeczy jestem bardzo dumna. Skompletowałam kolejną paletę. Paleta pochodzi z Inglota, natomiast wkłady są z Kobo. Jak zapewne widać złożyłam całkiem ciepłą kolorystykę z dwoma szalonymi kolorami. Już jestem po pierwszych jej użyciach i jestem zachwycona.
Następnie mamy kępki. Ja sięgnęłam po te z drogerii Natura i Ardell Knot-free Medium Black. Szczególnie jestem ciekawa pracy na tych z Ardell.
W Rossmannie również złapałam żel do usuwania skórek, z którymi mam nadzieję, że sobie poradzi, oraz skoncentrowane serum do rzęs 8w1 z Eveline, dzięki któremu, mam nadzieję, że bedę miała rzęsy jak firanki.
Korektor Catrice Liquid Camuflage kupiłam ponownie, ale w jaśniejszym odcieniu. 010 dość mocno oksydowało, natomiast 005 wydaje mi się, że różowieje, ale jest to jeszcze znośne.
Oczywiście musiałam również kupić rozjaśniacz do podkładów. Chciałam ten z NYX, ale nie był akurat dostępny w Douglas, więc sięgnęłam po ten z Kobo.
W moje ręce wpadła też miniaturka kremu do rąk z Tołpa Czarna Róża. Przez swój mały kształt będę mogła go mieć zawsze w torebce i może zacznę częściej kremować dłonie.
Mój mały zachwyt, czyli pigment Inglot 85- zakochałam się w nim. Pięknie się mieni na kilka kolorów i cudownie dopełnia makijaż. Dodatkowo ma ogromną gramaturę, ale przyznaję, że mógłby być odrobinę tańszy.
Do mojego kufra trafił również kolejny korektor. Tym razem w brzoskwiniowym odcieniu, czyli Catrice Camuflage Cream Wake Up Effect. Jak sama nazwa wskazuje używamy go na sińce pod oczami, aby wyglądać na wypoczęte. Zobaczymy jak się sprawdzi.
Na koniec zostawiłam gagatka, który zapewne zna i posiada każda wizażystka, czyli myjący żel do rąk Venus. Ja zawsze sięgam po te najtańsze i używam przed każdym makijażem.
Batiste też w końcu muszę zakupić :)
OdpowiedzUsuńNa prawdę warto spróbować :)
Usuńja tez uwielbiamm Batiste! :D
OdpowiedzUsuńCien 217 *.*
OdpowiedzUsuńTylko go swatchowałam ale wygląda pięknie :)
Usuńszampony Batiste muszą być :) też skusiłam się na ten pierwszy :)
OdpowiedzUsuńPięknie pachnie prawda? ;)
UsuńTeż uwielbiam suche szampony Batiste :) Rozjaśniacz do podkładów Kobo mam i sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i u mnie się spisze :D
UsuńNie wiem dlaczego, ale najbardziej zainteresowały mnie dezodoranty Isana. Używam ich żeli pod prysznic i całkiem dobrze mi się sprawdzają, ładnie pachną i nie wysuszają, więc może i dezodoranty byłyby ok, może kiedyś przy okazji jakichś zakupów w Rossmannie, skuszę się na nie. Ładną paletkę sobie skomponowałaś. Używam zarówno cieni Inglot, jak i wspomnianych przez Ciebie Kobo i są równie dobre. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam pigment 85 Inglota,on normalnie na całe życie już,wcale go nie ubywa :D Jest swietny :) Paletę cieni też fajną sobie stworzyłaś,ja zaczęłam swoją komponować z Nabli :) Krem do rąk Tołpy miałam,mnie trochę męczył zapach,oddałam koleżance która jest zachwycona :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń