Już jakiś czas temu Avon wprowadził do swojego asortymentu płynne pomadki Mark. w dwóch wykończeniach- matowym i błyszczącym. Jako, że jestem ich konsultantką to nie mogłam nie zaopatrzyć się w kilka kolorów a dzisiaj przychodzę z recenzją.
Producent nam obiecuje, że "rewolucyjna płynna formuła z żelową bazą trzyma się na ustach przez wiele godzin i daje uczucie komfortu. Mocno napigmentowany kolor perfekcyjnie pokrywa usta. Ultraprecyzyjny aplikator w kształcie diamentu podkreśla usta bez rozmazywania poza kontur."
Opakowanie pomadek bardzo mi się podoba, ponieważ jest małych rozmiarów i bez problemu zmieści się do każdej torebki. Muszę pochwalić również to, że kolor jakiego użyjemy widać od razu przez opakowanie- ułatwia to szybkie odnalezienie ulubionego odcienia. Napisy na opakowaniu się nie ścierają, pomimo intensywnego używania. Aplikator w tych pomadkach jest całkiem przyzwoity, jednak nie na tyle, by idealnie nim wyrysować linię ust. Na zbliżeniach widać, że ciężko było o równą linię i przy precyzyjnym makijażu trzeba użyć pędzelka. Konsystencja obu wykończeń jest bardzo podobna. Każda z nich jest gęsta i mocno napigmentowana, jednak zdecydowanie różnią się efektem i komfortem noszenia. Matowa pomadka od samego początku nie przypadła mi do gustu. Mimo, że usta mam zadbane i wypeelingowane to daje efekt przesuszonych ust i zważonego produktu (na pewno się nie przeterminowała). Natomiast błyszcząca wersja jest genialna. Efekt na ustach mocno odbija światło przez co wydają się być pełne i zadbane. Miłym zaskoczeniem jest również to, że są długotrwałe i po "zjedzeniu" błysku nadal pozostaje pigment na ustach- delikatniejszy, ale jest. Są niewyczuwalne, jednak polecam uważać na zęby, ponieważ lubią transferować.
Kolory, które posiadam w swojej kolekcji:
Jedyna matowa, którą posiadam to Pinking About You, czyli jasny róż. Tylko dla bladolicych, ponieważ na ciemniejszych karnacjach będzie trupim kolorem.
Idealna na dzień- Blushing. Odcień jasnego różu, który optycznie powiększa i daje efekt mokrych ust. Uwielbiam nakładać rano- na szybko lub wklepać palcem.
Odważny fiolet- Love Spell. Genialny kolor szczególnie dla brunetek, jednak blondynki również się w nim odnajdą. Szczególnie polecam do minimalistycznego makijażu oka, by ten kolor mógł zwracać na siebie uwagę.
Moja ukochana fuksja- It Girl. Kolor ten zwraca uwagę (BAAARDZO!). Jest to intensywna fuksja lekko przełamana fioletem. Idealny będzie dla blondynki, która nie boi się kolorów.
Ostatni odcień to nowość w Avon i w mojej kolekcji, czyli Dark And Stormy. Jest to niepowtarzalny odcień brązu przełamany fioletem i bordo. Jakby tego było mało to mamy jeszcze złote, delikatne drobiny. Tutaj muszę zwrócić Waszą uwagę, ponieważ ten kolor ciężko się nakłada i trudno się go nosi, ponieważ nie zastyga i tworzy plamy.
Znacie pomadki Avon? Lubicie?
Pozdrawiam, Eliza
w zeszłym roku skusiłam się na wersje matową i bardzo rozczarowały mnie kolory, który zupełnie różnią się od tych w katalogu;/ więcej się na nie nie skuszę ;/
OdpowiedzUsuńMatowych również nie lubię, ale błyszczące są super :)
UsuńKolory piękne, wyglądają też pięknie na ustach :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa mam ciemną czerwień matową z tej serii, bardzo ją lubię
OdpowiedzUsuń