środa, 14 listopada 2018

Wibo Rhythym Of Freedom/ Jak doczyścić welurową paletę?

Dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić najnowszej palecie firmy Wibo- Rhythm Of Freedom, którą wykonałam makijaż z tego wpisu. Jeśli chcecie poznać moją opinię na jej temat to zapraszam serdecznie do czytania. 

Swoją recenzję chciałabym zacząć oczywiście od aspektów wizualnych. Paletę dostajemy w welurowym opakowaniu, które za cholerę ciężko jest doczyścić. Jednak mój trick to czyszczenie jej rolką do ubrań- wszystko plamy schodzą i paleta wygląda jak nowa. Wydaje mi się, że pomysł na zamsz został zaczerpnięty od Anastasii Beverly Hills, która wydaje swoje palety w takim opakowaniu. Po otworzeniu palety można zauważyć brak lusterka. Części z nas może to przeszkadzać, jednak ja zupełnie nie wymagam lusterka, ponieważ i tak z nich nie korzystam.
Przechodząc powoli do sedna- w palecie dostajemy 14 cieni. Według producenta paleta ma 5 cieni foliowych, jednak ja (i pewnie Wy też) doszukałam się 4 cieni foliowych a reszta to typowe maty. Kolorystyka jest kombinacją ciepłej tonacji brązów, pomarańczy i fioletów, która ostatnio bardzo przypadła mi do gustu. 
Muszę Wam przyznać, że byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tej palety, jednak okazała się bardzo przyjemna. Cienie łatwo się nakłada i na prawdę nie ma problemów z rozcieraniem ich. Praca z nimi to sama przyjemność i ich trwałość również jest rewelacyjna. Według mnie Wibo bardzo przyłożyło się do tej palety i stworzyło przyjemną, niskobudżetową (obecnie na rossmann.pl w cenie 28,59zł) paletę do mocniejszych i okazjonalnych makijaży.
Jesteście ciekawi jak się prezentują swatche? Zapraszam poniżej:
Peach Dust- jasny beż o większej gramaturze. Niestety nieco bardziej brzoskwiniowy niż bananowy i na ciepłych typach urody może się nieco odznaczać
Copper Gold-foliowe, szampańskie złoto. 
Orange Morning- matowy, jasny pomarańcz. Idealny do rozcierania powyżej załamania powieki. 
Twilight- folia typu Alchemy od Nabli- brązowe bordo połyskujące na róż, fiolet i niebieski. Niestety słabiej napigmentowany niż wspomniane Alchemy. 
Choco Star- połyskujący ciepły, czekoladowy brąz 
Sovereign- mocno napigmentowana folia w kolorze starego złota
Hot Chocolate- również rewelacyjnie napigmentowany, ale matowy cień w kolorze ciepłej czekolady. 
Vintage- najsłabszy cień w palecie. Chłodny, jasny róz przełamany nieco szarym i fioletem
Amethyst- średnio napigmentowany fiolet, jednak z dodatkiem czegoś różowego (a może śliwkowego).
Pale Orange- matowa, nieco bardziej zgaszona pomarańcz 
Sienna Dust- ceglasty, matowy brąz
Almond- średni brąz- neutralny
Sequoia- chłodny, ciemny brąz. 
The Night- matowa czerń, niestety nieco słabiej napigmentowana niż tego wymagam, ale daje radę, gdy poświęcimy chwilę na zbudowanie koloru. 
Posiadacie tę paletę? Co sądzicie?
Pozdrawiam Eliza.

3 komentarze: