Witajcie Kochani na blogu ;)
Jakiś czas temu można było usłyszeć wiele pozytywnych recenzji na temat podkładu Wet'n'Wild Photofocus Foundation. Podkład okrzyknięty został zamiennikiem Doble Wear. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym go nie przetestowała, więc dzisiaj przychodzę z recenzją tego produktu i pokażę Wam jak wygląda po 11 godzinach na mojej twarzy :)
Kilka słów od producenta:
"Lekki podkład z technologią No Flashback. Zawiera kompleks regulujący wydzielanie sebum, zapewnia idealnie matowe wykończenie. Idealny do selfie."
Podkład Photofocus zakupiłam w drogerii Natura. Wrzuciłam go do koszyka od razu, gdy zobaczyłam go na półce. Kosztował około 30 złote. Odcień, który zakupiłam to Golden Beige- zdecydowanie ciemniejszy niż moja skóra, ale jest w żółtych tonach i nie widzę problemu by mieszać go z rozjaśniaczem od Kobo. Moją uwagę przykuła informacja "cruelty free" i informacja, że podkład nie był testowany na zwierzętach. Dla mnie to nie jest jakoś specjalnie ważne, ale miło widzieć taką informację.
Butelka jest szklana i ciężka- co nie koniecznie jest zaletą, jeśli musimy go przewozić. Dużą wadą tego podkładu jest brak pompki. Nakładamy go za pomocą szpatułki, którą widzicie powyżej i według mnie wcale to nie jest wygodne, bo ciężko jest dozować ilość podkładu. Zapach niestety również wymaga wiele do życzenia. Mi osobiście kojarzy się z chemiczną farbą zmieszaną z alkoholem. Cieszę się, że nie jest mocno wyczuwalny podczas aplikacji na twarz.
Konsystencja podkładu jest pomiędzy płynną i kremową. Nie spływa z dłoni, ale również nie jest gęsty. Na twarzy wyrównuje koloryt skóry, ale nie jest mocno kryjący. Powiedziałabym, że jego krycie jest lekkie i można je zbudować średniego. Dobrze się go nakłada, nie tworzy plam i jest elastyczny na twarzy. Lekko zastyga i nie wymaga mocnego gruntowania pudrem. Wykończenie jest matowe, jednak wygląda na twarzy naturalnie aczkolwiek jest widoczny. Bronzer, róż i rozświetlacz dobrze się na ten podkład nakłada i rozciera.
tutaj możecie zobaczyć jak wygląda odcień Golden Beige bez rozjaśniacza |
Po kilku godzinach wygląda ładnie. Twarz delikatnie się świeci, ale jest to w granicach rozsądku. Mimo, że zastyga to jest bardzo elastyczny i można go doklepać opuszkami palców bez uszkodzenia makijażu. Jednak najważniejsze dla mnie jest to, że ten podkład nie znika z twarzy oraz nie ściera się z okolic nosa. Używałam już go kilka razy i nie zauważyłam, żeby zapychał. Nie podkreśla również suchych skórek. Poniżej zamieszczam zdjęcie podkładu po 11 godzinach od nałożenia:
zdjęcie przy oknie w świetle dziennym |
Podsumowując, serdecznie polecam ten podkład dla osób ze skórą mieszaną i tłustą. Według mnie jest to jeden z lepszych matujących podkładów na większe wyjście.
Co sądzicie o tym podkładzie?
Zapraszam do obserwowania oraz komentowania bloga.
Pozdrawiam, Eliza.
Double Wear to jeden z moich ulubieńców, skoro ten jest podobny to muszę go mieć :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDW nie znam, a ten podkład hmmm ... nie jest zły, ale daleko mu do idealnego ;/
OdpowiedzUsuń;)
UsuńRaczej nie jest on dla mnie, ale cieszę się że jesteś z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie używałam go jeszcze, chociaż kilka razy kusiło - mam teraz co zużywać, a lista podkładów które chcę przetestować, jest już taka dłuuugaaa... :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńWygląda nieźle!
Usuń